Panna Khan |
Wysłany: Śro 14:02, 13 Lut 2008 Temat postu: |
|
Ten dialog jest fajny, zwłaszcza bezczelne odpowiedzi Simona:
Edelmira: Jak mogłeś mi to zrobić, spać z nią, w moim domu?
Simon: Obiecuję, że to się nie powtórzy, zabiorę ją gdzie indziej.
Edelmira: Nigdzie jej nie zabierzesz, przeklęty (przechodzi do rękoczynów)
Simon: Uspokój się.
Edelmira: Ani mi się śni (wymierza mu policzek) Przyrzeknij, że nie będziesz z nią sypiał.
Simon: Przyrzekam, że nie bedę z nią spał pod tym dachem, ale to wszystko, reszta to moje prywatne sprawy, nie wtrącaj się.
Edelmira: SIMON !!!
Simon: Podoba mi się i bedę z nią sypiał kiedy zechcę.
Remedios: Chepa, wyjdź nareszcie.
Chepa: Nie poganiaj mnie, siedzę tu 20 minut.
Remedios: Wiem, bo liczyłam każdą sekundę, WYCHODŹ. Boże, za co mnie każesz?
Remedios: Nigdy tak nie cierpiałam, to nie do zniesienia, jestem przekonana, że to kara boska. Czemu mnie tym poiłaś?
Chepa: Alirio przyniósł tequile na uspokojenie.
Remedios: Tę butelkę? Nie wydaje ci się znajoma?
Chepa: Butelka jak butelka.
Remedios: Nie, to jedna z butelek, które napełniłyśmy środkiem na przeczyszczenie.
Remedios: Zaczekaj (płacze) przebacz mi Boże.
Cipriano: Drogie panie, bardzo mi przykro, ale czy ja mówię po chińsku albo bengalsku, po jakiemu mam mówić, nikt nie wejdzie do Santosa.
Alirio: Panie chyba przesadziły, pora odpocząć.
Remedios: Nie chcę, odpocznę w grobie gdy ta rodzina mnie zabije.
Damian: Mam tylko nadzieję, że testament Ernesta Montilli nie skończy w jego żołądku. |
|